Oycowa Zagroda

W karcie dania kuchni polskiej inspirowane regionem, Znajdziemy w niej sporo dań z pstrąga pochodzącego z własnej hodowli (z mozzarelą, zapiekany ze szparagami czy z grzybami leśnymi), dziczyznę w kilku wersjach (polędwica z jelenia, schab z dzika), dania z drobiu i wieprzowiny (m.in. golonka i stek), zupy (czernina, borowikowa, żur polski, rybna) oraz raki i owoce morza. Ceny umiarkowane.

Przystawka pod postacią szyjek rakowych usmażonych na maśle koperkowym była wybitna w smaku. Delikatne szyjki podane z dużą ilością masła z dodatkiem soku z cytryny tworzyły fantastyczną kombinację smakową. Do tego podano kilka kawałków bagietki z masłem czosnkowym.

Dwie zupy: klasyka w najlepszym wydaniu. Zupa rybna o lekko kwaskowym i bardzo intensywnym rybnym smaku podana z pulpecikami zrobionymi z ich mięsa. Zupa grzybowa aksamitna w smaku i aromatyczna od dużej ilości ćwiartek grzybów znajdujących się w wywarze podana została z kluseczkami domowej roboty.

Dania główne były najmniej udanym elementem obiadu. Mięsa były bez zarzutu: dwa wielkie kawałki pstrąga zawinięte w roladkę zostały zapieczone z ogórkiem i szparagami dając w efekcie bardzo ciekawe w smaku danie. Mięso ryby było delikatne, soczyste i smaczne. Również schab był doskonały: mięso bardzo soczyste, kruche i dobrze doprawione. Kucharz "wyłożył" się niestety na dodatkach. Ziemniaki puree podane do pstrąga były w smaku stare i zleżałe. Warzywa gotowane były kompletnie rozgotowane. Szparagi... porażka na całej linii. W przypadku kapusty zasmażanej z boczkiem podanej do kapusty: była ona zbyt mocno przekwaszona. Dania kuchni Oycowej Zagrody mogłyby być doskonałe. Wystarczyłoby tylko, żeby kucharz wykazał trochę więcej dbałości i staranności w przygotowywaniu dodatków.

Pomimo tej wpadki polecamy.