Data wizyty czwartek, 22 Październik 2015, 17:00Data dodania06.11.2015 16:56:32
Autorsmakosze.info
Obsługa umiarkowanie sprawna, na wszystko trzeba czekać. Nie jest też w ogóle zainteresowana gośćmi.
Karta dań to zadrukowana dwustronnie kartka formatu A4. Menu jest mało czytelne ze względu na swoją formę graficzną. Przy niektórych daniach brak jest cen. Trochę byłem zdziwiony, że zarówno w lokalu jak tez i w menu nie znalazłem informacji o niedawnej obecności ekipy Magdy Gessler.
Zamówione dania to: grillowana papryka nadziewana pastą z włoskich orzechów, zupa dnia (estragonowa z jagnięciną) oraz badridżani dumaszi.
Grillowana papryka okazała się papryką gotowaną. Została wypełniona masą twarogową z dodatkiem zmielonych orzechów włoskich. Mocno pikantna, w stopniu który zabijał pozostałe smaki. Orzechy zostały wyłuskane niedokładnie, przez co można było trafić w masie na zmielone łupiny orzechów. Ogólnie danie słabe.
Zupa estragonowa z mięsem, to wielka miska wypełniona jałowym w smaku płynem o dziwnym posmaku. W charakterze mięsa wystąpiło 6 niewielkich kawałeczków kościsto-włóknistych odpadów mięsnych koloru białego. Oprócz tego, że były niejadalne (chyba, że ktoś lubi kości i chrząstki), to jeszcze mocno psuły efekt wizualny zupy. Danie było polecone przez kelnerkę jako sztandarowe kuchni gruzińskiej.
Danie główne, czyli badridżani dumaszi, to zmielona baranina umieszczona w połówce rozgotowanego bakłażana i zapieczona z sosem na bazie pomidorów. Danie bardzo mocno pikantne. Ostrość potrawy nie pozwalała na to, by poczuć smak bakłażana czy mięsa. Bardzo niemiłym zaskoczeniem był fakt, że mięso było mielone. Przy niektórych daniach w karcie była informacja, że jest ono zrobione z mięsa mielonego. Przy tym nie. Założyłem więc, że powinny być to kawałki baraniny. Rozpadający się bakłażan nie smakował dobrze.
Karta dań to zadrukowana dwustronnie kartka formatu A4. Menu jest mało czytelne ze względu na swoją formę graficzną. Przy niektórych daniach brak jest cen. Trochę byłem zdziwiony, że zarówno w lokalu jak tez i w menu nie znalazłem informacji o niedawnej obecności ekipy Magdy Gessler.
Zamówione dania to: grillowana papryka nadziewana pastą z włoskich orzechów, zupa dnia (estragonowa z jagnięciną) oraz badridżani dumaszi.
Grillowana papryka okazała się papryką gotowaną. Została wypełniona masą twarogową z dodatkiem zmielonych orzechów włoskich. Mocno pikantna, w stopniu który zabijał pozostałe smaki. Orzechy zostały wyłuskane niedokładnie, przez co można było trafić w masie na zmielone łupiny orzechów. Ogólnie danie słabe.
Zupa estragonowa z mięsem, to wielka miska wypełniona jałowym w smaku płynem o dziwnym posmaku. W charakterze mięsa wystąpiło 6 niewielkich kawałeczków kościsto-włóknistych odpadów mięsnych koloru białego. Oprócz tego, że były niejadalne (chyba, że ktoś lubi kości i chrząstki), to jeszcze mocno psuły efekt wizualny zupy. Danie było polecone przez kelnerkę jako sztandarowe kuchni gruzińskiej.
Danie główne, czyli badridżani dumaszi, to zmielona baranina umieszczona w połówce rozgotowanego bakłażana i zapieczona z sosem na bazie pomidorów. Danie bardzo mocno pikantne. Ostrość potrawy nie pozwalała na to, by poczuć smak bakłażana czy mięsa. Bardzo niemiłym zaskoczeniem był fakt, że mięso było mielone. Przy niektórych daniach w karcie była informacja, że jest ono zrobione z mięsa mielonego. Przy tym nie. Założyłem więc, że powinny być to kawałki baraniny. Rozpadający się bakłażan nie smakował dobrze.